Medycyna nuklearna to dział medycyny, w którym stosuje się tak zwane otwarte źródła promieniotwórcze. Substancje radioaktywne w celach diagnostycznych bądź leczniczych podaje się pacjentowi (wstrzykuje się lub podaje doustnie).
Zasada diagnostyki z użyciem radioizotopów (dokładniej: substancji znakowanych radionuklidami) opiera się
Atom radioaktywny, jakiego używamy do znakowania, powinien w możliwie jak najmniejszym stopniu zaburzać normalny (czy też patologiczny) metabolizm substancji macierzystej (substancję znakowaną nazywamy "radioznacznikiem" lub "radiofarmaceutykiem"). Zadaniem atomu promieniotwórczego jest "bycie widzialnym" - wysyła on kwant promieniowania gamma, który może być "uwidoczniony" (wykryty) przez nasze urządzenia; w przypadku radioznaczników używanych w celach leczniczych wysyła on cząstkę o wysokiej energii, a więc o dużej sile niszczącej, ale o bardzo krótkim zasięgu, przez co zdrowe tkanki, położone w odległości już rzędu milimetrów od docelowych, mogą pozostać nieuszkodzone.
Słowo "nuklearny" kojarzy się nam najczęściej z czymś groźnym. Medycyny nuklearnej nie trzeba się jednak bać. Dawki promieniowania jonizującego, jakie otrzymują pacjenci w czasie procedur diagnostycznych, są najczęściej
|
||||||||||||||||||||||||||||||||||||
* W badaniach CT dawki promieniowania podano dla normalnych, radiologicznie diagnostycznych skanów CT; dla tzw. "niskodawkowego CT" (ang.: low-dose CT) dawki te są kilkakrotnie niższe, ale wartość diagnostyczna takiego wyniku jest gorsza, chociaż znacznie lepsza, niż zdjęć planarnych (zwykłych zdjęć rtg). Taki "niskodawkowy" CT bywa wykonywany wraz z prawie każdym badaniem SPECT w wielu zakładach medycyny nuklearnej. Dla porównania: każdy z nas otrzymuje ze źródeł naturalnych od kilku do kilkunastu mSv rocznie. |
Człowiek jest normalnie narażony na promieniowanie jonizujące ze źródeł naturalych - takich, jak przede wszystkim promieniowanie kosmiczne i promieniowanie ze skał. Naturalne tło stanowi mniej-więcej kilka-kilkanaście mSv na rok, chociaż bywają regiony, w których poziom ten jest znacznie wyższy (kilkadziesiąt, czy nawet kilkaset mSv/rok). Źródła sztuczne (poza ludźmi zawodowo lub medycznie narażonymi) stanowią bardzo niewielki ułamek tła naturalnego. Aby uwidoczniły się skutki natychmiastowe (zazwyczaj niestochastyczne, np. choroba popromienna) działania promieniowania, narażenie (jednorazowe) musi być rzędu 0,1 Sv (skutki widoczne tylko w obrazie chromosomów - w kariotypie), 0,5 Sv (skutki widoczne tylko w obrazie krwi) lub 1 Sv (widoczne już w obrazie klinicznym). Dawką powodującą śmierć 50 % (nieleczonych) narażonych w ciągu 60 dni (tzw. DL50/60) jest
Dawki promieniowania używane w medycynie diagnostycznej są kilkaset do kilku tysięcy razy niższe od tych, które mogą spowodować skutki w postaci choroby popromiennej. Są one również kilkadziesiąt do kilkuset razy niższe
Medycyna nuklearna jest normalną dziedziną medycyny, która ze względu na swoje niezaprzeczalne zalety znajduje rutynowe zastosowanie w większości krajów na świecie. Najważniejszą przeszkodą do jej dynamicznego rozwoju w Polsce jest, jak się wydaje, koszt koniecznego do jej funkcjonowania oprzyrządowania. Do najważniejszych zainteresowań medycyny nuklearnej należą: tarczyca (diagnostyka i leczenie chorób łagodnych i złośliwych) i pozostałe narządy wydzielania wewnętrznego (endokrynologia), układ kostny (scyntygrafia planarna i trójfazowa, ale także PET/CT czy SPECT/CT oraz leczenie), układ moczowy (badanie scyntygraficzne nerek), onkologia (diagnostyka i coraz częściej leczenie; nie przez przypadek onkologia nie jest wymieniona na pierwszym miejscu!), kardiologia, neurologia i wiele innych.